W języku malajskim „orang hutan” znaczy „leśny człowiek”. Chwilami trudno nie zadumać się nad naszym ewolucyjnym pokrewieństwem. Zwłaszcza, gdy obserwujemy te zwierzęta w naturze lub oglądamy zadziwiający dokument BBC Earth, w którym naśladujące ludzkie zachowania orangutany piorą skarpetki, usiłują przepiłować deskę i wbijać gwoździe, a nawet przemieszczają się po wodzie pożyczonym z osady czółnem.
Te wyjątkowo inteligentne i najbardziej przyjazne spośród małp, są niestety także jednymi z najbardziej zagrożonych wyginięciem zwierząt na naszej planecie. Występują jedynie na dwóch wyspach: indonezyjskiej Sumatrze i dzielonej między trzy kraje (Indonezję, Malezję i Brunei) Borneo. W wyniku intensywnej wycinki tropikaln ych lasów deszczowych,stanowiących ich naturalne życiowe środowisko, obie małe, izolowane populacje gwałtownie się kurczą. Obecnie liczebność orangutanów borneańskich (Pongo pygmaeus) szacuje się na 45-69 000 osobników, a orangutanów sumatrzańskich (Pongo abelii) doliczono się zaledwie 7300. Na temat zwyczajów „leśnych ludzi” można opowiedzieć wiele fascynujących historii. Ich rozkład aktywności dobowej zbliżony jest do rytmu życia człowieka. Małpy te żerują w dzień, w nocy natomiast przesypiają około 12 godzin. Nocują na konstruowanych własnoręcznie z gałęzi i liści platformach, które czasami zadaszają większymi liśćmi dla ochrony przed deszczem. Podniebne łoża, rozkładane pod zielonym leśnym baldachimem nie są ich jedynym osiągnięciem technicznym. Orangutany opracowały także proste narzędzia, służące do wydobywania nasion zawartych w twardych skorupach oraz do wydłubywania insektów z dziupli drzew. Odżywiają się głównie owocami i młodymi liśćmi, zdarza im się jednak od czasu do czasu zjadać korę, termity, jaja ptaków, a sporadycznie nawet mięso. Spośród wszystkich małp człekokształtnych, największą część swego życia spędzają na drzewach, do czego są doskonale przystosowane. Oprócz chwytnych stóp, mają bowiem niezwykle silnie wykształcone kończyny górne i obręcz barkową, co ułatwia im przemieszczanie się wahadłowym ruchem z gałęzi na gałąź. Rozpiętość ramion u dorosłych osobników dochodzi do dwóch metrów,a wysokość zwierzęcia to zaledwie półtorej metra. Znaczy to, że stając na ziemi są w stanie niemalże dotknąć jej rękami.
PORTRET RODZINNY
W swoim naturalnym środowisku orangutany dożywają 35-40 lat, w niewoli czasem nawet zdarza im się obchodzić 60-te urodziny. Dojrzałość płciową osiągają w wieku 12 lat. Łatwo rozróżnić samce i samice. Osobniki męskie są dwukrotnie większe, jako dorosłe mierzą do 180 cm i ważą ponad 120 kilogramów. Rozdęte twory skórne na skroniach i policzkach sprawiają, że ich twarze przypominają płaskie talerze z wystającą szczęką. Żeńskie przedstawicielki gatunku mają bardziej człekopodobne fizjonomie, są także mniejsze. Dorastają do 130 cm wysokości i mogą ważyć około 45 kilogramów. Obie płcie są podobnie umaszczone, długa sierść orangutanów ma rdzawo brązowawy kolor, a prawie bezwłose pyszczki są ciemne. Samce preferują samotniczy tryb życia. Przemierzając dżunglę w poszukiwaniu pożywienia, wydają ostrzegawczo niskie, gardłowe odgłosy, słyszalne w odległości do dwóch kilometrów. Jest to komunikat dla innych osobników płci męskiej, dzięki któremu zwierzęta nie wchodzą sobie nawzajem w drogę. Grupy rodzinne tworzone są natomiast przez samice. Zachodzą one w ciążę raz na osiem lat i rodzą zazwyczaj tylko jedno małpiątko. Kolejne sześć do siedmiu lat matki poświęcają przygotowaniu potomka do samodzielnego życia w dżungli. Więź, jaka między nimi powstaje, jest wyjątkowo silna. Przez pierwsze dwa lata życia, kiedy małe orangutany jeszcze nie potrafią poruszać się samodzielnie po drzewach, ich rodzicielki noszą je przez cały dzień uczepione grzbietu, a podczas snu wtulają w ramiona. Później potomstwo zaczyna towarzyszyć matkom w poszukiwaniu pożywienia przemieszczając się na własnych rękach i nogach. Również i w tym okresie samice obdarzają swoje dzieci czułością, a w wychowaniu młodych uczestniczy często ich starsze rodzeństwo.
OWOCE POSTĘPU
Niestety, coraz więcej z nich nie zdoła przejść przez swoje małpie życie bezpiecznie i w spokoju. Zagrożeniem dla małego „leśnego człowieka” jest głównie „duży miejski człowiek” i jego gospodarka. Wyrąb dżungli pod budowę nowych domostw, dróg i kopalni od dawna uszczuplał erytorium bytowania dzikich zwierząt, jednakże prawdziwe spustoszenie pod tym względem poczynił w ostatniej dekadzie rozrost plantacji palm olejowych. Z roślin tych pozyskuje się spożywczy olej kuchenny, margarynę, kosmetyki, a od niedawna także biopaliwa. Na wszystkie te produkty jest olbrzymi popyt, co powoduje zwiększanie ich upraw kosztem lasów. W efekcie tego w miejscu naturalnych żerowisk małp znika tropikalny gąszcz, a pojawiają się młode palmowe sadzonki. Dla orangutanów, nieświadomych zasad rządzących ludzkim społeczeństwem i nie rozumiejących prawa własności, wschodzące rośliny są po prostu kolejnym źródłem pokarmu. Obgryzając młode drzewka, dla rolników stają się groźnymi szkodnikami. Plantatorzy organizują więc prawdziwe pogromy, zlecając zabijanie zwierząt i płacąc kłusownikom za trofeum w postaci obciętej małpiej łapy. Kiedy giną samice, ich urocze potomstwo trafia na czarny rynek i sprzedawane jest w charakterze domowych maskotek. Na szczęście znajdują się także ludzie, którzy poświęcają swoje życie, aby tych zwierząt bronić. Zarówno w Indonezji jak i Malezji, oprócz objęciu orangutanów ochroną w parkach narodowych, utworzono organizacje zajmujące się zalesianiem wykarczowanych i wyjałowionych terenów, a tym samym przywracaniem środowiska bytowania małp. Założono także sierocińce, gdzie młode, które utraciły matki, zostają otoczone opieką i przygotowuje się je stopniowo do samodzielnego życia na wolności. Czy te wysiłki zdołają jednak powstrzymać falę destrukcji? Jeśli nawet nie wiadomo na jak długo.
Magdalena Mendez-Gniot