Tęczowe Góry
Peruwiańskie Tęczowe Góry mogłyby zostać jednym z nowych Cudów Świata - przynajmniej naszym zdaniem. :) Sam trekking do Tęczowych Gór do lekkich nie należy, za to z pewnością można go zaliczyć do kategorii szlaków niezwykle malowniczych, a cel jest tylko ukoronowaniem całej trasy. Ostatnio za sprawą coraz większej ilości chętnych na ten trekking na naszych wyprawach do dawnego imperium Inków bywa naprawdę tęczowo! Jeśli też wybieracie się do Peru i marzycie o zobaczeniu Kolorowych Gór, przeczytajcie jak w praktyce wygląda trekking na Vinicunca, czyli Cerro Colorado.
Kilka faktów na początek.
Peruwiańska góra Vinicunca zwana również górą siedmiu kolorów [es. Montaña de siete colores] czy tęczowymi górami [eng. Rainbow Mountains], swoje niezwykłe kolory zawdzięcza różnym minerałom i substancjom zawartym w skale macierzystej, m.in. związkom siarki, żelaza, magnezu. Region otworzył się na turystykę w 2016 roku i błyskawicznie stał się, po Machu Picchu, jedną z głównych atrakcji turystycznych Peru. Nie liczcie więc, że na szlaku będziecie sami. ;) Szacuje się, że w szczycie sezonu, od czerwca do sierpnia, szlak odwiedza 1500 osób dziennie.
Z meteorologicznego punktu widzenia najkorzystniej wybrać się na trekking między marcem a listopadem, a największe szanse na słońce i błękit nieba będziecie mieć peruwiańską zimą, czyli we wspomnianym szczycie sezonu. Warto też sprawdzić prognozę pogody przed trekkingiem - po opadach śniegu, jak się można domyślić, zbocza Kolorowych Gór będą... białe.
Aby zminimalizować ryzyko tłumów wybierzcie roboczy dzień tygodnia i omijajcie końcówkę maja i początek czerwca – w tym czasie do położonego na zboczu pobliskiej góry Sinakara sanktuarium Quyllur Rit’i pielgrzymują tysiące Peruwiańczyków i turystów. Mimo znanej z religii katolickiej formy pielgrzymki, obchody skupiają się głównie wokół wierzeń lokalnych. Święto jest ruchome (wypada zazwyczaj w tygodniu poprzedzającym święto Bożego Ciała), a obchody trwają około tygodnia.
Jednodniowy trekking z Cuzco.
Zdecydowana większość odwiedzających do Vinicunca przyjeżdża z Cuzco na jeden dzień.
Jednodniową wycieczkę można kupić niemalże w każdej agencji w Cuzco, zarówno na miejscu jak i przez Internet. Mniej popularną wersją wycieczki jest poszerzenie jej o zejście ze szczytu inną trasą - przez Czerwoną Dolinę [es. Valle rojo]. Jest to propozycja skierowana do wprawnych wędrowców, którym nie straszne szybkie tempo schodzenia. Wybierając agencję zwróćcie zatem uwagę na trasę trekkingu oraz świadczenia zawarte w cenie wycieczki.
Druga opcją jest trekking na własną rękę. Na dzień dzisiejszy publiczne środki transportu docierają tylko do Putimarci, skąd trzeba zorganizować taxi do Anchipachi. Istnieje również możliwość wynajęcia prywatnego transportu z Cuzco.
WAŻNE: Najwyższy punkt podczas tego trekkingu znajduje się na około 5200m n.p.m., ogromne znaczenie ma więc odpowiednia aklimatyzacja. Sam szlak nie powinien stwarzać trudności technicznych, nawet mniej doświadczonym piechurom. Główna jego trudność polega na przebywaniu na dużych wysokościach nad poziomem morza.
Scenariusz trekkingu.
Program jednodniowego trekkingu przebiega według schematu, bardzo zbliżonego niezależnie od organizatora, którego wybierzemy.
Wyruszamy z Cuzco około 3-4 rano. Dobrze jest zatem poprzedniego dnia zaopatrzyć się w prowiant (czekoladę lub wysokokaloryczne batony, bakalie i oczywiście liście koki) i położyć się wcześniej spać. Przejazd z Cuzco do Quesoyuni, czyli punktu rozpoczęcia trekkingu, trwa około 3 godziny. Dobra wiadomość: przez pierwsze dwie godziny droga jest asfaltowa, więc ze spokojem można pospać. Ostatnia godzina to już wyboista droga szutrowa, za to z pięknymi widokami i postojem na śniadanie. Posiłek przeważnie jest wliczony w cenę wycieczki, a w prostym menu znajdziecie zazwyczaj lokalny słodki chleb, marmoladę, ser, kawę i herbatkę z liści koki.
Po śniadaniu przewodnik zapozna Was z zasadami panującymi na szlaku oraz umówi z Wami godzinę, o której należy stawić się z powrotem na parkingu. Będzie też możliwość wypożyczenia kijków trekkingowych (koszt ok. 15 soli za parę). Na początku szlaku znajduje się punkt kontrolny, gdzie należy zakupić bilet wstępu - koszt ok. 10 soli/os. (część agencji wlicza bilet w cenę wycieczki).
Z punktu startowego do punktu widokowego jest do pokonania około 5,5 km. Szlak to szeroki, wydeptany pas wiodący dnem doliny o delikatnym stopniu nachylenia. Na trasie nie ma żadnych rozwidleń, więc każdy może iść w swoim tempie bez obawy zagubienia. A skoro o tempie mowa – lokalni przewodnicy mówią, że wytrawny i odpowiednio zaaklimatyzowany wcześniej piechur pokona tę trasę w około 1,5 godz. Mniej doświadczonym wędrowcom zajmie to około 2-2,5 godz., a turyści uprawiający trekkingi okazjonalnie będą potrzebowali około 3 godz. Nie zmienia to faktu, że szlak jest łatwy, a jedyną trudność może sprawić wysokość nad poziomem morza. Gdy opadniecie z sił na trasie można wynająć konia, który zawiezie Was pod ostatnie podejście na punkt widokowy (koszt to ok. 100 soli w obie strony, ale można wynajmować konia na krótsze etapy lub tylko w jedną stronę. Pamiętajcie, że po przejażdżce wypada dać osobie prowadzącej konia napiwek).
W drodze będziecie mijać tradycyjne chaty pasterskie i zagrody dla koni, a na zboczach doliny i wzdłuż strumieni zobaczycie stada lam i alpak – iście sielskie widoki. Na trasie mieszkańcy doliny rozstawiają też kramiki, gdzie sprzedają drobne przekąski i herbatę z koki. W pobliżu domów można też skorzystać z toalety (płatne ok. 2 sole). Po dojściu na przełęcz u podnóża tęczowego grzbietu warto wejść jeszcze kawałek wyżej, skąd rozciąga się niesamowita panorama Tęczowych Gór, Czerwonej Doliny i okolicznych szczytów (przy dobrej pogodzie zobaczycie również ośnieżony szczyt Ausangate (6385 m n.p.m.)). W tej idealnej scenerii będziecie mieć wystarczająco dużo czasu na pamiątkowe zdjęcia i podziwianie okolicy. Pilnujcie jednak czasu, by o odpowiedniej godzinie wyruszyć w drogę powrotną tą samą trasą (czas przejścia będzie o około 30min-1godz. krótszy od czasu wejścia).
Jeśli wybierzecie wycieczkę w wersji Valle Rojo, z przełęczy skierujecie się na drugą stronę tęczowego grzbietu i jego zachodnim zboczem zejdziecie w stronę Czerwonej Doliny. Ta trasa jest dłuższa, a szlak węższy, więc przewodnik będzie pilnował tempa. Na końcu szlaku (zarówno w wersji klasycznej jak i rozszerzonej o Valle rojo) turystów odbiera bus i zabiera do jednej z wiosek na obiad w formie bufetu (do wyboru są również dania wegetariańskie i wegańskie). Posiłek przeważnie jest wliczony w cenę wycieczki. W tym miejscu oddacie też wypożyczone wcześniej kijki trekkingowe. Po posiłku busy ruszają w drogę powrotną do Cuzco, gdzie dojeżdżają około 19:00.
W przypadku treku solo trasa przebiega tym samym szlakiem, a powyższe ramy czasowe są również rekomendowane, natomiast bilet wstępu i posiłki zakupujemy we własnym zakresie.
Co zabrać ze sobą?
Do każdego trekkingu należy się odpowiednio przygotować – podstawą sukcesu, poza aklimatyzacją, czyli stopniowego przyzwyczajania organizmu do dużych wysokości, jest dobór odzieży. Pakując się w Cuzco (ok. 3400 m n.p.m.) pamiętajcie o tym, że najwyższy punkt podczas trekkingu to ok. 5200 m n.p.m. Poza tym pogoda w górach lubi płatać figle. Koniecznie weźcie zatem wygodne trekkingowe buty, bluzę polarową, kurtkę przeciwdeszczową, zimową czapkę i rękawiczki (nawet jeśli w Cuzco spacerowaliście w krótkim rękawku), okulary przeciwsłoneczne i krem z filtrem 50 SPF. Poza tym zabierzcie dużo wody i w drogę!
Po tym kolorowym trekkingu Wasze wspomnienia przez długi czas nie zblakną.
Monika Kabacińska